Na początek kilka podstaw
Nasza naturalna kolorystyka (kolor skóry, włosów i oczu) składa się z trzech różnych atrybutów kolorystycznych: temperatura (tony ciepłe/chłodne), walor (tony jasne/ciemne) i chromatyczność (tony przygaszone /czyste). Wychodzimy z założenia, że u każdej z nas jeden z tych trzech atrybutów kolorystycznych będzie tym najwyraźniejszym a inne dwa schodzą na trzeci plan. Jak już poznamy swój główny atrybut kolorystyczny, szukamy drugiego i trzeciego najwyraźniejszego.
Uroda mało kontrastowa vs. wysoko kontrastowa
Warto przed analizą ustalić, czy masz urodę mało kontrastową czy wysoko kontrastową. Tylko jak to poznać?
Kojarzysz aktorkę Lilly Collins, która gra Emiliy w serialu Emily in Paris? Śnieżna cera, duże czarne oczy, ciemne włosy i ciemne wyraziste brwi – nie bez powodu grała Królewnę Śnieżkę. Albo Anne Hathaway, znana m.in. z filmu Diabeł ubiera się u Prady. To są właśnie kontrastowe urody. Lilly i Anne mogą udźwignąć kolory zdecydowane i kontrastowe, nasycone i nawet jaskrawe.
Ja też mogę, gdy bardzo chcę. Rzadko się przejmuję tym, jak wyglądam, kiedy bardzo podoba mi się jakiś kolor i chcę go nosić. Zawsze mogę wprowadzić balans makijażem. Tylko nie zawsze mi się chce.
Dlatego warto znać swoje atrybuty i najlepsze kolory, gdyż pomagają nam w naturalny i prosty sposób wyglądać korzystnie, zwłaszcza kiedy nam się nie chce poświęcić zbyt wiele czasu na makijaż.


Najszybciej sobie pomożesz w ustaleniu tej kwestii, kiedy ubierzesz na siebie coś kruczoczarnego, potem coś ›klinicznie‹ białego i na koniec coś szarego. Zrób za każdym razem zdjęcia bez makijażu i w świetle dziennym. Jeżeli kruczoczarny i czysta biel Cię nie przytłaczają, a szarość Cię niekorzystnie rozmywa, to najprawdopodobniej masz urodę wysoko-kontrastową, a Twoją paletą w zależności od temperatury będzie albo Bright Spring (czysta wiosna) albo Bright Winter (czysta zima).
Ja osobiście wolę podkreślać swoje naturalne atrybuty niż je zmieniać, dlatego sięgam po stonowane lub przygaszone barwy. Ale jeżeli lubisz zabawę z makijażem i uwielbiasz zmieniać swój wizerunek jak robiła to królowa popu Madonna w latach 80. i 90., to nic i nikt Cię nie powinien powstrzymać od zabawy. Makijaż i kolor włosów potrafi stworzyć niemal idealną iluzję, i nagle dziewczyna z atrybutami kolorystycznymi lata udźwignie stylizację wysoko kontrastową z platynowymi włosami, krwisto czerwonymi ustami i czarną kreską, niczym Marilyn Monroe.


Twój główny atrybut kolorystyczny
Analiza kolorystyczna jest subiektywna i zawsze warto przede wszystkim zapytać najpierw siebie, jak chcesz wyglądać albo który z trzech atrybutów kolorystycznych rzuca się najbardziej w oczy Tobie.
Twój główny atrybut kolorystyczny będzie na tyle wyraźny, że inne atrybuty schodzą na drugi i trzeci plan. Może nim być albo temperatura (tony ciepłe/chłodne) albo walor (tony jasne/ciemne) albo chromatyczność (tony przygaszone /czyste).
Chromatyczność
Według mnie, moim głównym atrybutem kolorystycznym jest chromatyczność. Rzuca mi się w oczy jako pierwszy z tych trzech i skoro lubię wizualną harmonię i balans, jest moim priorytetem. Dlatego wolę siebie w kolorach przygaszonych niż w czystych, nasyconych albo zbyt jaskrawych:



Temperatura (chłodny typ kolorystyczny vs. ciepły typ kolorystyczny)
Warto sobie ustalić, czy jesteś typem chłodnym czy ciepłym. Są różne sposoby na to i pisałam o tym również w poprzednim artykule.
Jeżeli masz z tym trudności, to wskazówkę mogą dać Twoje zdjęcia w różnych kolorach typowo ciepłych i chłodnych. Na tej podstawie ustalisz chociażby tyle, czy wolisz siebie w kolorach ciepłych czy chłodnych. Jeżeli nie widzisz różnicy, to możesz być typem neutralnym.
Ja osobiście wolę siebie w kolorach ciepłych:


Walor
Ciemny typ urody, to przykładowo aktorka Salma Hayek. Cera karmelowa, złoto-beżowa, ciemne włosy i ciemne włosy. Przykładem dla bardzo jasnego typu urody natomiast będzie aktorka Cate Blanchett. Cera blada, jasny blond, jasne oczy. Wiele osób jest czymś pomiędzy, tak, jak ja. Dlatego walor raczej rzadko bywa atrybutem kluczowym.
Ja osobiście nie uważam się ani za ciemny typ urody, ani za jasny. Jestem raczej po stronie średniociemnego waloru, przynajmniej tak siebie widzę i tak się sobie najlepiej podobam.


Podsumowując, analiza kolorystyczna może być przydatnym narzędziem, ale jeżeli nie potrafisz się odnaleźć w Twojej palecie kolorystycznej albo czujesz, że kolorystka ›narzuca‹ Ci coś, czego nie czujesz, to idź za głosem intuicji. Najważniejsze jest to, jak Ty się czujesz w danym kolorze.


Hinterlasse einen Kommentar